piątek, 8 sierpnia 2014

„Najszybszy człowiek na ziemi. Oto moja historia”, czyli słów kilka o autobiografii Usaina Bolta

Już mniej niż tydzień pozostał do oficjalnej premiery autobiografii Usaina Bolta „Szybszy niż błyskawica”, a do tego wielkimi krokami zbliża się 5. Warszawski Memoriał im. Kamilii Skolimowskiej w którym wystartuje najszybszy człowiek świata. Z tej okazji postanowiłam podzielić się z czytelnikami portalu psychologiasportu.pl wrażeniami po przeczytaniu najnowszej pozycji Wydawnictwa Bukowy Las…
Już po kilku pierwszych stronach autobiografii czytelnik może odnieść nieodparte wrażenie, że zwierza mu się stary, dobry kumpel, w dodatku z bardzo dużym poczuciem humoru. Usain opowiada o swoim życiu, początkach kariery i wreszcie wielkich sukcesach bez najmniejszego nadęcia, często wtrącając zabawne anegdoty z których wyłania się obraz mistrza o duszy chłopca. Dzięki temu Bolt może być wzorem do naśladowania nie tylko dla profesjonalistów, ale i najmłodszych sportowców rozpoczynających swoje kariery. Bolt pokazuje nam świat tak różny od tego znanego nam na co dzień, dzieli się uroczym dzieciństwem na Jamajce i wrażeniami po pierwszym wypiciu wody z bąbelkami.  Jednocześnie pokazuje, że do celu można dążyć nawet wykonując proste codzienne czynności (w jego przypadku noszenie wody ze studni, które nadało mu fizycznej tężyzny).

Mimo prostoty z jaką Bolt opowiada o przebiegu swojej kariery, sportowiec ukazuje się jako człowiek bardzo świadomy roli głowy i przygotowania mentalnego w osiąganiu sukcesów sportowych. W autobiografii znajdziemy m.in. fragmenty dotyczące koncentracji, pewności siebie, emocji przedstartowych, oceny przeciwnika, podtrzymywania motywacji, kontuzji czy relacji z trenerami. Nie brak także nawiązań do innych aspektów życia sportowca takich jak chociażby odżywianie i zdrowy sen. Autobiografia stanowi dzięki temu doskonałe autentyczne źródło na które można powoływać się w pracy z zawodnikami oraz  w którym sportowcy znajdą na pewno odbicie ich własnych rozterek, słabości, wątpliwości i  wreszcie – podjęcia walki. Historia Bolta jest także dowodem na to, że zwyciężać dzięki ciężkiej pracy można nawet mimo fizycznych niedoskonałości. W końcu nawet trener nie wierzył że ktoś mierzący 195,5 cm osiągnie sukces w sprincie.

Polecam autobiografię Usaina Bolta wszystkim – sportowcom i psychologom sportu, tym którzy biegają oraz molom książkowym, którym idea ruchu jest obca. Jest to bowiem nie tylko opowieść człowieka, który dokonał w sporcie rzeczy wielkich, ale również kawałek dobrej literatury który sprawi przyjemność każdemu czytelnikowi.

niedziela, 29 czerwca 2014

W poszukiwaniu nowej wiedzy

Od 18-24.06 byłam z wizytą w Universitat Autonoma de Barcelona skąd przywiozłam kilka garści nowych inspiracji. O szczegółach niebawem...

wtorek, 27 maja 2014

Autopromocja

Magazyn X-CROSS
Na stronie 70 i 71 magazynu X-CROSS można przeczytać mój artykuł "Szkoła Mistrzów"

poniedziałek, 17 lutego 2014

Modele treningu umiejętności psychologicznych, czyli trochę teorii

Postanowiłam dzisiaj wprowadzić na bloga trochę teorii. Jako studentka jej nie lubiłam, uważając za nudną konieczność na drodze do prawdziwej pracy i tę samą niechęć widzę dzisiaj u moich studentów. Jednak po czasie stwierdzam, że zakorzenienie w teorii pozwala trzymać się obranej drogi i nie zgubić w gąszczu setek pomysłów, które bez odpowiedniego usystematyzowania mogą zaprowadzić psychologa,a  co za tym idzie - i zawodników których ma pod opieką - donikąd. 

Istnieje kilka modeli psychologicznej pracy z zawodnikiem (np. Vealey, Boutcher i Rotelli, Martens), dzisiaj omówię jednak siedmiofazowy model Thomasa. Postępowanie według tego modelu może (przynajmniej na początku) zdecydowanie ułatwić pracę psychologowi.

1. Pracę z zawodnikiem rozpoczyna spotkanie orientacyjne podczas którego psycholog poznaje powód dla którego sportowiec szuka pomocy, ustalane są cele do realizacji oraz następuję określenie poziomu motywacji zawodnika. 

2. Po zdefiniowaniu zadania psycholog dokonuje analizy potrzeb zawodnika uprawiającego konkretną dyscyplinę. Potrzebna jest wiedza z zakresu nie tylko psychologii, ale fizjologii, biomechaniki, a także ocena na podstawie osobistego doświadczenia. Nawet jeśli psycholog sam nie uprawia jakiegoś sportu, zawodnicy oczekują, że będzie on posiadał wiedzę na temat dyscypliny, np. znał zasady i potrzebne do jej uprawiania umiejętności. 

3. Istotnym elementem pracy jest rozpoznanie mocnych i słabych stron zawodnika lub drużyny. Część psychologów realizuje go za pomocą standaryzowanych narzędzi psychologicznych (opisy najpopularniejszych narzędzi wkrótce pojawią się na blogu). W diagnozie sportowców można stosować zarówno narzędzia stworzone specjalnie dla nich, jak i testy z zakresu psychologii ogólnej (więcej np. w notce o FCZ-KT i temperamencie http://psycho-b-logsportu.blogspot.com/2013/11/za-wolno-sie-rozgrzewa-czyli-po-co.html ). Oprócz testów wykorzystywać można zapisy wideo czy tabele z wynikami sportowców oraz oczywiście najpopularniejszą bodajże technikę psychologiczną, czyli wywiad. 

4. Po fazie oceny następuje konceptualizacja. Psycholog tworzy profil zawodnika/drużyny, analizuje dopasowanie jego kompetencji do wymagań dyscypliny, określa też które elementy należy szczególnie rozwijać.

5. Wreszcie następuje faza treningu umiejętności psychologicznych, którą podzielić można na trening umiejętności (np. radzenia sobie ze stresem, samoświadomości, motywacji, pewności siebie, radzenia sobie z kontuzjami itp.) oraz trening technik (relaksacji, stawiania celów, symulacji, biofeedback itp.). Należy podkreślić, że trening psychologiczny nie może zastępować fizycznego, a nowo nabyte umiejętności mogą być wprowadzane w trakcie zawodów jedynie po sprawdzeniu czy rzeczywiście zawodnik opanował je na wysokim poziomie i w pełni zrozumiał.

6. W fazie realizacji powinno się zachęcać zawodnika by nabyte umiejętności wprowadzał w życie najpierw w czasie treningów, zapisując przy tym wszystkie wątpliwości związane z ich realizacją. Pozwoli to w razie potrzeby na bieżąco wprowadzać niezbędne korekty.

7. Ostatni etap w modelu Thomasa to ewaluacja. Biorąc pod uwagę wyjściowe umiejętności i kompetencje zawodnika oraz rezultaty uzyskane po cyklu współpracy z psychologiem, można ocenić skuteczność wdrożonego programu. Efekty może pomóc ocenić sam zawodnik, jego wyniki, jak również trener. Wynik oceny istotnie pomaga w formułowaniu kolejnych celów. 

środa, 12 lutego 2014

Ruch zamiast komputera – czyli o tym, jak zachęcić dziecko do uprawiania sportu

Wielu współczesnych rodziców pamięta jeszcze czas, kiedy ich największym marzeniem było posiadanie roweru, łyżew czy wrotek. Zdobycie nie tylko sprzętu sportowego, ale nawet odpowiedniego do treningów ubioru, wymagało niejednokrotnie ogromnego zaangażowania i determinacji. Współcześnie w sklepach nie brakuje akcesoriów niezbędnych do uprawiania sportu, jednak czymś coraz bardziej deficytowym jest motywacja dzieci do aktywności fizycznej. Najmłodsi coraz więcej czasu spędzają przed komputerem, a rodzice zadają sobie pytanie, jak zachęcić dziecko czy nastolatka do aktywności wykraczającej poza świat wirtualny…
Jedno należy uświadomić sobie na wstępie: jeśli rodzice nie uprawiają sportu, spędzają czas na kanapie z pilotem od telewizora, a każda aktywność fizyczna powoduje u nich zadyszkę, istnieje niewielka szansa na wychowanie dziecka, dla którego sport będzie pełnił istotną rolę w życiu. Dzieci uczą się głównie poprzez modelowanie. Najbardziej znaczącymi osobami w ich życiu są rodzice i to z ich postępowania czerpią one inspirację dla własnych działań. Aby zachęcić dziecko do uprawiania sportu, należy więc zacząć od siebie i zmiany własnych nawyków. Pokazując, że wycieczka rowerowa czy wyjście na basen są nie tylko zupełnie normalnym elementem w planie dnia, ale także mogą sprawiać ogromną przyjemność i dawać okazję do tego, by rodzina spędziła wspólnie czas, pomagamy dzieciom w sposób naturalny znaleźć miejsce dla sportu w ich życiu oraz kształtujemy ich nawyki ruchowe na długie lata.

Bardzo często dziecko zaczyna uprawiać konkretną dyscyplinę sportu, bo taką wybrali dla niego rodzice. Na wczesnym etapie rozwoju dziecko nie potrafi jeszcze najczęściej samo zdecydować, jaki rodzaj aktywności będzie dla niego najodpowiedniejszy. Dziewczynka więc chodzi na basen, bo dawno temu mama trenowała pływanie i zachęca do niego córkę albo ojciec zapisuje synka do szkółki piłkarskiej. Takie działania mogą oczywiście pomóc dziecku odkryć w sobie pasję. Należy jednak często rozmawiać z dzieckiem na temat sportu, który uprawia oraz słuchać go, bo może się okazać, że dyscyplina uwielbiana przez rodzica nie będzie tą najlepszą dla małego sportowca. Z wiekiem dzieci samodzielnie odkrywają coraz więcej obszarów, w których czują się kompetentne oraz które dostarczają im pozytywnych emocji. Głównym zadaniem rodziców jest motywowanie do aktywności fizycznej, ale na tyle uważne, by nie przeoczyć płynących od dziecka sygnałów dotyczących tego, co naprawdę sprawia mu przyjemność.

Kolejnym elementem, który pomaga zachęcić dziecko do aktywności fizycznej, jest pozwalanie mu na samodzielność. Chodzi zarówno o wspomnianą możliwość wyboru dyscypliny, jak i zostawienie najmłodszym przestrzeni na poszukiwanie własnych sposobów dochodzenia do celu. Pozwólmy dzieciom podejmować samodzielne próby wykonania czynności, zamiast już po pierwszym jego niepowodzeniu wtrącać: „popatrz jak to robi Franek, poproś go, może cię nauczy” albo „tata ci pokaże, jak to robić, bo widzę, że ci nie wychodzi”. Nie narzucajmy dziecku swojej pomocy, pamiętajmy jednak o tym, by chwalić je zarówno za sukcesy, jak i za wytrwałość w dążeniu do celu.

Tym, co powstrzymuje zarówno dzieci, jak i dorosłych przed podejmowaniem aktywności sportowej, jest często lęk przed porażką czy ośmieszeniem. Naturalnym elementem uprawiania sportu są przecież nie tylko sukcesy, ale również przeżywanie przegranej. Jeśli rodzice koncentrują się na wynikach sportowych swoich dzieci, mogą zaszczepić w nich lęk przed niespełnieniem oczekiwań, a co za tym idzie – zniechęcić je do sportu. Pomocne w przezwyciężeniu lęku przed porażką będzie zwrócenie uwagi dziecka w stronę aktywności, nie wyniku. Można wspólnie z dzieckiem wyznaczyć małe etapy, których pokonywanie pozwoli mu zauważyć własne sukcesy. Należy też podkreślać postęp, jaki robi dziecko na przykład słowami: „jeszcze niedawno nie umiałeś unosić się na wodzie, a dzisiaj przepłynąłeś połowę basenu”.

Istotnym elementem wzmacniania w dzieciach (zarówno tych uprawiających sport amatorsko, jak i bardziej wyczynowo) chęci do podejmowania aktywności fizycznej są pochwały. Dobrze, jeśli odnoszą się one do konkretnych działań małego sportowca, na przykład: „jesteś taki wytrwały w osiąganiu swoich celów, całe popołudnie trenujesz rzut piłką do kosza, twoja motywacja jest imponująca, brawo!”, zamiast krótkiego „świetnie”, które nie daje dziecku żadnej informacji zwrotnej. Każdy, nawet najmniejszy sukces dziecka powinien być szczerze pochwalony, bez obaw, że to je „zepsuje”. Dobrym zwyczajem jest również świętowanie sukcesów małego sportowca, zabranie go na przykład na lody z okazji pierwszego startu w zawodach czy sprawienie mu innej przyjemności w nagrodę za wysiłek związany ze sportem. Dla dziecka zainteresowanie rodziców jest bardzo ważne, a ich aprobata niezwykle silnie wzmacnia podejmowanie przez nie różnego rodzaju aktywności.

Podsumowując. By zachęcić dziecko do aktywności fizycznej:

- wskocz na rower, idź pobiegać, popływaj – słowem dawaj przykład!
- pozwól dziecku na samodzielne wybranie rodzaju aktywności
- rozmawiaj, dowiedz się dlaczego dziecko lubi, bądź nie lubi uprawiać sportu
- chwal za podejmowanie aktywności
- świętuj z dzieckiem jego sukcesy

A na koniec pamiętaj, że dziecko musi mieć także czas, by po prostu odpocząć.

artykuł dla sportowarodzina.pl

wtorek, 11 lutego 2014

Moje dziecko chce uprawiać sport wyczynowo, czyli co każdy rodzic wiedzieć powinien...

Większości dorosłych ludzi sport wyczynowy kojarzy się przede wszystkim z medalami, pucharami i sławą. Te obrazki najsilniej przemawiają do rodziców, którzy namawiają swoje dzieci do regularnego uprawiania jakiejś dyscypliny. Bardzo szybko okazuje się jednak, że sport wyczynowy to przede wszystkim codzienna ciężka praca, która w przypadku małego zawodnika angażuje całą rodzinę… 

Częstym pytaniem z jakim zwracają się do psychologa sportu osoby mające dzieci jest: „jaką dyscyplinę powinno uprawiać moje dziecko?”. Wielu rodzicom wydaje się, że psycholog przeanalizuje zainteresowania oraz predyspozycje malucha i wybierze dyscyplinę w której będzie on miał największe szanse na osiągnięcie sukcesu. Tymczasem pierwszą odpowiedzią jaka pada jest: „taką w jaką ty jako rodzic jesteś w stanie się zaangażować”. W nurcie wspierania rozwoju i pasji dziecka, takie podejście może budzić sprzeciw, jednak zanim rodzic zdecyduje o tym, że jego dziecko będzie wyczynowo uprawiać sport, musi zdawać sobie sprawę z kilku rzeczy…

Decyzja o wyczynowym uprawianiu sportu byłaby prosta, gdyby podejmowały ją w swoim imieniu osoby dorosłe. Ale żeby dziecko w przyszłości mogło odnosić sukcesy na polu sportowym, decyzję musi podjąć za nie ktoś wiele lat wcześniej. I tu zaczyna się szereg komplikacji i wątpliwości… 

Pierwsza z nich pojawia się już na poziomie motywacji do uprawiania sportu. Dla dziecka, nawet takiego, które świadomie decyduje się na jego uprawianie, istotne są zupełnie inne czynniki niż dla jego rodziców. Najmłodsi cenią sobie przede wszystkim zabawę i możliwość kontaktu z rówieśnikami. Rodzice zaś wynik. Na poziomie werbalnym objawia się to takimi chociażby stwierdzeniami: „przegrał zawody, dalsze treningi chyba nie mają sensu”. Rodzicom małych sportowców często trudno powstrzymać się od negatywnych reakcji na brak sukcesów sportowych. Dziecko zostaje obciążone z jednej strony wymaganiami trenera, z drugiej zaś oczekiwaniami rodziców, którzy „trenują” je w domu. W efekcie zarówno na treningu, jak i po nim, dziecko zmuszone jest do ciągłych rozmów na temat sportu i możliwości poprawy wykonania. U najmłodszych powoduje to ogromną presję i obawy, że rodzice przestaną je kochać jeśli nie będzie zwyciężać. Stres z tym związany może bardzo szybko odbić się negatywnie nie tylko na wynikach sportowych, ale także zdrowiu dziecka i jego funkcjonowaniu w pozostałych obszarach: psychicznym i społecznym. Aby tego uniknąć, rodzice małego sportowca powinni swoje krytyczne uwagi przekazywać wyłącznie trenerowi, dziecko natomiast chwalić i motywować. Najważniejsze jest również to, by dążenie do sukcesów nie przesłaniało dorosłym innych korzyści, jakie czerpie maluch z uprawiania sportu. 

Kolejnym ważnym zagadnieniem związanym z uprawianiem sportu wyczynowego jest jego aspekt finansowy. Koszty utrzymania małego sportowca różnią się w zależności od dyscypliny, ale te uniwersalne: trening, strój, wyposażenie, trener czy częste wyjazdy mogą okazać się poważnym obciążeniem dla domowego budżetu. Aby oszczędzić dziecku rozczarowania, wydatki te należy wziąć pod uwagę podczas wybierania dyscypliny. Presja, której doświadcza mały sportowiec jest jeszcze większa, jeśli słyszy od rodziców jakim obciążeniem dla ich wolnego czasu czy budżetu są jego treningi. Zdarza się, że dorośli oczekują niejako „zwrotu kosztów”, które ponoszą w związku z uprawianiem przez dziecko sportu. Aby uniknąć zwiększania poziomu stresu jakiego doświadcza mały sportowiec, dorośli nie powinni rozmawiać przy dziecku o wydatkach związanych z jego treningami. 

Jeśli dziecko chce zaangażować się w jakąś dyscyplinę, warto już na wstępie uświadomić mu, że decydując się na wyczynowe uprawianie sportu będzie musiało przyzwyczaić się do stałego rytmu wyznaczonego przez kolejne treningi i zawody. Maluch powinien wiedzieć, że nie będzie mógł już zupełnie swobodnie dysponować swoim czasem. Zmianie ulega jednak nie tylko życie dziecka, ale także rodziców, których czas wolny będzie odtąd podporządkowany dowożeniu dziecka na treningi czy zawody. Warto zdawać sobie z tego sprawę wcześniej tak, by uniknąć sytuacji w której dziecko zaangażuje się w uprawianie sportu i będzie musiało z niego zrezygnować, bo okaże się że rodzice nie są w stanie wygospodarować odpowiedniej ilości czasu. 

Równie istotnym wyzwaniem z jakim muszą się zmierzyć rodzice małego sportowca jest właściwe odżywiania go. Dostarczanie odpowiednich substancji odżywczych przekłada się bowiem nie tylko na wynik sportowy, ale również na całość funkcjonowania dziecka: jego energię, chęć do zabawy i kontaktów z rówieśnikami czy siłę, by oprócz treningów przykładać się również do nauki w szkole. Nieodpowiednio odżywiani sportowcy mają mniej wigoru, szybciej się męczą, są mniej wytrzymali, cechuje ich gorsza koncentracja i znacząco wzrasta ryzyko urazu. Właściwa dieta i nawadnianie organizmu jest szczególnie istotne zwłaszcza w czasie, gdy organizm cały czas rośnie i rozwija się. Rodzice małego sportowca powinni wiedzieć i umieć przekazać dziecku nie tylko co powinno ono jeść, ale dlaczego, kiedy i w jakich porcjach. Trzymanie się reżimu żywieniowego może być zwłaszcza dla młodszych dzieci, które codziennie spotykają swoich kolegów z chipsami czy batonikami, niezwykle trudne. 

Nieodłącznym elementem sportu są również kontuzje. Rodzice małego sportowca muszą być przygotowani, że ich pociecha będzie doznawała urazów prawdopodobnie częściej niż nie trenujący koleżanki czy koledzy. Wiele świetnie zapowiadających się karier sportowych zostało brutalnie przerwanych przez kontuzję. W przypadku małego zawodnika uraz i wykluczenie z treningów może stanowić ogromne wyzwanie nie tylko dla jego kariery sportowej, ale również psychiki. W sytuacji kontuzji dziecko potrzebuje zatem szczególnej opieki i troski rodziców. 

Bardzo wiele napisano o dobroczynnym wpływie sportu na rozwój dziecka i o tym, dlaczego rodzice powinni zachęcać swoje pociechy do aktywności fizycznej. Stosunkowo niewiele mówi się jednak o trudnościach, jakie napotykają rodzice młodych sportowców wyczynowych. Rola rodziców w sukcesie sportowym dziecka jest często pomijana. Dla większości osób z zewnątrz, zwycięstwa w zawodach czy sama motywacja młodego człowieka do angażowania się w jakąś dyscyplinę sportową jest rezultatem jego indywidualnych predyspozycji lub wynikiem pracy trenera. Celem tego wpisu nie było zniechęcenie rodziców do angażowania się w karierę sportową dziecka, ale uświadomienie z czym owe wyczynowe uprawianie sportu się wiąże i pomoc w podjęciu racjonalnej decyzji.

Podsumowując, aby podjąć racjonalną decyzję o wyczynowym uprawianiu sportu przez dziecko, przemyśl:

- czy masz odpowiednią ilość czasu i pieniędzy, które umożliwią dziecku profesjonalne trenowanie
- czy będziesz potrafił nadal być dla dziecka przede wszystkim rodzicem, a nie trenerem
- czy umiesz zmotywować dziecko do regularnych treningów
- jak zniesiesz ewentualne kontuzje dziecka
- czy zaakceptujesz fakt, że dla dziecka ważne jest przede wszystkim realizowanie pasji, a nie wynik
… a gdy już zostaniesz rodzicem małego sportowca… wspieraj, kibicuj, kochaj, akceptuj niezależnie od 
wyniku sportowego!

artykuł napisany dla sportowarodzina.pl

poniedziałek, 10 lutego 2014

Kłody pod nogi czy redukcja napięcia, czyli o tym czy narzekanie pomaga odnieść sukces sportowy (cz. I)

Dziś temat kontrowersyjny, mianowicie o narzekaniu. Kontrowersyjny, bo mam świadomość, że niektóre przedstawione we wpisie treści mogą wzbudzić bezpośrednie skojarzenia z aktualną sytuacją naszych zawodników... Polacy narzekać lubią, o czym świadczą liczne badania psychologiczne. Niezwykle często też narzekanie pojawia się w kontekście wypowiedzi sportowców. Złe samopoczucie, choroba, nieuczciwi konkurenci, źle przygotowane trasy, opóźniony samolot - to tylko niektóre pozycje z wachlarza narzekań sportowców. 

Czym w istocie jest narzekanie? Jakie funkcje pełni? Pomaga czy raczej przeszkadza w osiąganiu wyników sportowych? Dziś pierwsza część rozważań o narzekaniu w sporcie...

W psychologii definiuje się narzekanie jako wyrażanie niezadowolenia, niezależnie od tego czy jest ono rzeczywiście przez człowieka przeżywane. Narzekanie pełni kilka podstawowych funkcji: instrumentalną, katartyczną, autoprezentacyjną, relacyjną oraz magiczną. Wyróżnić możemy także narzekanie służące celom intrapsychicznym oraz interpersonalnym.  

Funkcja katartyczna narzekania polega na pozbywaniu się negatywnych emocji poprzez wyrażanie niezadowolenia. Sportowcowi może więc przynieść ulgę narzekanie na swoje słabe wykonanie. Badacze uważają, że próby zahamowania negatywnej ekspresji mogą powodować uporczywe nawracanie przykrych myśli (zainteresowanym polecam badania Wagnera i współpracowników znane potocznie jako "nie myśl o białym niedźwiedziu"). Powstrzymywanie się od narzekania może więc spowodować, że niezadowolenie nie tylko nie minie, ale będzie dotykać osobę ze zdwojoną siłą. Z drugiej jednak strony psychologowie twierdzą, że narzekanie może działać wręcz szkodliwie przyczyniając się np. do pogarszania relacji interpersonalnych. Nikt przecież nie lubi słuchać osób ciągle narzekających. 

Jednym z najważniejszych procesów interpersonalnych jest autoprezentacja, czyli celowe działanie mające prowadzić do zrobienia dobrego wrażenia na innych poprzez eksponowanie zalet i ukrywanie swoich wad. Narzekanie pełni funkcje autroprezentacyjne na trzy sposoby poprzez: prezentowanie otoczeniu pożądanych cech, zachowanie twarzy oraz pozwala na opowiadanie o radosnych, ale stresujących wydarzeniach. Przykłady? Sportowiec narzekający na złe przygotowanie np. tras zjazdowych pokazuje, że ma dostateczne kompetencje by formułować tę ocenę. Inaczej mówiąc: że widział już tyle tras, że z całą pewnością wie że ta konkretna jest kiepska, stawiając się tym samym w pozycji eksperta. Funkcja zachowania twarzy realizuje się na trzy sposoby. Pierwszym z nich jest krytykowanie i oskarżanie innych. Zawodnik oskarżający rywala o nieuczciwe postępowanie tym samym daje do zrozumienia, że on sam postępuje fair. Drugim sposobem jest przerzucanie odpowiedzialności na innych, samousprawiedliwianie. Porażkę spowodowali inni: ktoś źle nasmarował narty albo naciągnął rakietę. Trzecia forma to tzw. rzucanie kłód pod własne nogi, czyli samoutrudnianie. Przykładem tego może być uskarżanie się przez sportowców na zły stan zdrowia, który ma utrudniać im osiągnięcie dobrych wyników sportowych. Jest to działanie mające uprzedzić przewidywaną porażkę i usprawiedliwić ją. Samoutrudnianie może również przybierać formę podejmowania aktywności rzeczywiście obniżających sprawność wykonywania zadań (np. pójście na całonocną imprezę przed zawodami). Omówione działania mają na celu zachowanie twarzy i zrzucenie odpowiedzialności za porażkę na innych ludzi bądź okoliczności. Sportowcy narzekają również na sytuacje, które pobocznemu obserwatorowi wydają się pozytywne np. na wygraną w zawodach ("wiesz, stres był tak wielki, a nagroda tak mała, że ta cała wygrana nie była warta tego wysiłku"). Powodem tego jest fakt, że opowiadanie o wydarzeniach pozytywnych często traktowane bywa jako chwalenie się, dlatego narzekanie jest sposobem na zamaskowane przekazanie słuchaczowi swojej radości i dumy.

Podobna do funkcji autoprezentacyjnej jest funkcja egotystyczna narzekania, która ma na celu redukcję odczuwanego napięcia i niwelowanie negatywnych emocji. Funkcja ta może przybierać postać uskarżania się na stan własnego organizmu: przeziębienie czy uraz. Badania psychologów wykazały, że paradoksalnie ten rodzaj narzekania sprzyja odnoszeniu sukcesów sportowych! Druga z postaci - rzeczywiste działanie polega na podejmowaniu akcji, które w realny sposób utrudniają lub uniemożliwiają sportowcowi wykonanie zadania. Strategię tę można często obserwować w świecie sportu, np. zawodnik tenisa zapomina zabrać na turniej swojej rakiety. W razie porażki tenisista zrzuci winę na brak odpowiedniego sprzętu, ewentualny sukces zaś przyczyni się do podniesienia jego samooceny ("muszę być w znakomitej formie, skoro wygrałem mimo braku ulubionej rakiety"). Kolejną formą wykorzystywaną przez sportowców jest narzekanie na odczuwanie emocji pogarszających wykonanie lub utrudniających bądź uniemożliwiających podjęcie działania. Zawodnicy mogą skarżyć się na traumatyczne wydarzenia z przeszłości ("trener się nade mną znęcał, wymiotowałem ze zmęczenia"), depresję czy nadmierny poziom lęku. Osiągnięcie sukcesu mimo silnego pobudzenia emocjonalnego sprzyja podniesieniu samooceny. Strategie te przynoszą sportowcom korzyści głownie poprzez redukowanie poziomu stresu. Zawodnicy stosujący różne formy samoutrudniania nie ryzykują obniżenia poziomu samooceny w sytuacji poniesienia porażki. Ponadto, narzekanie na niepowodzenie które się przewiduje (tzw. strategiczny pesymizm) pomaga przygotować się psychicznie na nieprzyjemne wydarzenie. Rozważanie negatywnych konsekwencji porażki może również stanowić punkt wyjścia do podejmowania działań zapobiegających jej wystąpieniu.

cdn.

Twitter Delicious Facebook Digg Stumbleupon Favorites More

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Affiliate Network Reviews